• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

taka sama

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • tu zaglądam
    • carnation
    • iwcia iwon
    • magicsunny
    • mama
    • martynia
    • rebel
    • rybniczanka
    • serducho
    • wzsm

Archiwum

  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007

Najnowsze wpisy, strona 25


< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 59 60 >

straszny widok

wczoraj gdy weszlam na oddzial uslyszalam taki przerazliwy placz,
pomyslalam tylko mam nadzieje, ze to nie moja tak placze, niestety
to byla ona, a jak weszlam na sale to byla ciasno owinieta takim
bialym przescieradlem ktory do tego byl zlepiony tasma zeby sie nie
uwolnila, smoczka tez miala przyklejonego plastrem zeby nie wyplula,
na przescieradle przy szyjce byla krew, na koszu na smieci lezala
jej poprzednia taka jakby kolderka brudna z krwi, wlosy miala
podgolone tak ze ma teraz bardzo wysokie czolo bo zakladali jej
wenflon w glowke, a w szyjce tez ma taka rurke, a zeby dziecko sie
mniej meczylo to lekarz mi powiedzial, ze u niej zalozyc co kolwiek
jest strasznym problemem bo ma taka budowe...normalnie jak to
wszystko zobaczylam to myslalam,ze ja z tamtad zabiore i
uciekne...taki widok jest nie do zniesienia...spytalam lekarza czy
dlugo jeszcze bedzie musiala dostawac te antybiotyki myslalam ze
jakos dokladniej okresli czas, a on odpowiedzial "dlugo"...nie
zniose tego dluzej
29 kwietnia 2008   Komentarze (3)

poprostu super:((

Jak by mi bylo malo to jeszcze maz mnie zarazil przeziebieniem i jesli jakims cudem przejdzie do jutra to ok. ale jesli nie to nie bede mogla nawet zobaczyc mojej coreczki, nawet dotknac, zeby jej czasem jeszcze tym gownem nie zarazic...wczesniej maz nie mogl do niej wchodzic,bo byl chory a teraz chyba bedzie zmiana:(Nie dosc, ze mialam tak niewiele bo tylko jakies 15 minut dotykania i patrzenia na Juleczke to teraz jeszcze to zostanie mi zabrane:(Lekarka mojej mamy powiedziala, ze jest przekonana, ze ta infekcja musieli mnie zarazic w szpitalu podczas badania jak bylam za pierwszym razem, bo jakby to bylo wczesniej to dziecko nie byloby takie duze, albo wogole by zmarlo.Czlowiek mysli, ze mu w szpitalu pomoga, a tu takie cos:(
27 kwietnia 2008   Komentarze (6)

Deprecha

Moje serce dlugo nie wytrzyma tej sytuacji, mam depreche na maksa, potrafie sie zawiesic na godzine i poprostu siedze i mysle i placze i tak kilka razy na dzien, zreszta caly dzien o niej mysle.Wczoraj lekarz powiedzial, ze z tym brzuszkiem to nie jest jeszcze jasna sprawa, znowu musieli jej zmniejszyc dawke jedzenia i musza obserwowac i znowu niepewnosc:(Na efekty leczenia zapalenia opon tez trzeba czekac, czekac....szkoda, ze nie mozna mnie uspic i obudzic dopiero jak bede mogla ja zabrac ze szpitala.Do tego dzisiaj jakos bardziej krwawie i nie wiem czemu, mam nadzieje, ze to przejdzie.

 

25 kwietnia 2008   Komentarze (6)

urodzilam 16 kwietnia

O godzinie 9 moja coreczka byla juz na swiecie wazyla 3750g i mierzyla 53 cm.Mialam cesarke spowodu wysokiego cisnienia i gestozy.Spowodu malo plytkowosci tracilam duzo krwi po cieciu, ale skonczylo sie tylko na strachu.Wypisali mnie do domu w niedziele.Niestety moja coreczka jest bardzo chora.Ja mam depreche prawie caly czas placze.Wszystko zaczelo sie w dniu w ktorym sie urodzila wieczorem wzieli mi ja dlatego, ze troche skrzeczala i stwierdzili ze trzeba jej dogrzac plucka, rano bylam zniecierpliwiona, ze jeszcze mi jej nie przynosza i dowiedzialam sie, ze ma jakies problemy z brzuszkiem i musi byc pod krolowka, wymiotowala, w piatek wieczorem stwierdzili, ze w tym szpitalu jej nie pomoga trzeba ja przewiez do kliniki i zabrali ja do Chorzowa, maz caly czas w sobote byl w tej klinice i wygladalo, ze wszystko bedzie dobrze bo zrobila kupke i mniej wymiotowala, balismy sie ze bedzie musiala byc operowana bo mowili, ze te jej problemu z
brzuszkiem to moze byc jakas niedroznosc jelit, zwezenie czy cos takiego, okazalo sie, ze poki co nie ma takiej potrzeby...kiedy w niedziele wypisywali mnie ze szpitala bylam pelna nadziei, ze uslysze dobra wiadomosc, ze lada dzien bede mogla zabrac moja kruszynke do domu...jakze sie rozczarowalam lekarz powiedzial ze ma zapalenie opon mozgowo rdzeniowych i podejrzenie sepsy, szanse przezycia pol na pol...alez to byl cios, chcialam umrzec z rozpaczy...poniedzialek jechalam do kliniki z dusza na ramieniu, ale byla jedna dobra wiadomosc, ze sepse wykluczono i szanse na
przezycie sa duzo wieksze, niestety z brzuszkiem jest nadal zle i jeszcze nie jest wykluczone, ze bedzie musiala miec operacje, po paru godzinach uslyszalam jeszcze, ze podejrzewaja mukowiscydoze, bo wczesniej mysleli ze te wymioty to od zapalenia opon jednak
antybiotyki nie przynosily poprawy...i dzisiejszy dzien w klinice wreszcie jakies lepsze wiesci z brzuszkiem juz lepiej juz nie wymiotuje czyli chyba jednak to od zapalenia, mukowiscydoza
wykluczona i na koniec jeszcze wyniki kontrolnej punkcji - antybiotyki dzialaja bo jest juz poprawa w wynikach co jest bardzo dobra wiadomoscia...teraz mam tylko nadzieje, ze z dnia na dzien
bedzie juz tylko lepiej i wkrotce bedze mogla zabrac moja kochana Juleczke do domu...a ja jak sie domyslacie psychicznie czuje sie fatalnie, no moze po dzisiejszych wiadomosciach troche lepiej, ale
brak dziecka przy mnie powoduje, ze gorzej mi dojsc do siebie fizycznie, jestem bardzo oslabiona bo stracilam naprawde duzo krwi, ale musze byc twarda, zeby moc odwiedzac Julcie. 

22 kwietnia 2008   Komentarze (12)

bylam w szpitalu

Prawie 2 tygodnie mnie tam trzymali, ale wrocilam nadal w dwopaku...wszystko zaczelo sie 26 marca od boli brzucha po ktorych zauwazylam, ze brzuszek sporo sie obnizyl, a wnocy zaczal odchodzic mi czop, mialam w srode 27 umowiona wizyte do lekarza, ale w razie czego pojechalam do niego juz z torba jakby sie okazalo ze potrzebny szpital...no i tak sie okazalo z tym ze przyczyna nie byl czop tylko wysokie cisnienie 170 na 95 i podejrzenie gestozy, ale dobrze sie zlozylo bo gdybym nie miala tego cisnienia i nie trafila do szpitala to pewnie bym juz urodzila, bo w szpitalu na ktg okazalo sie ze mam skurcze wiec przez cala noc i jeszcze troche bylam podlaczona do kroplowki a pozniej zastapili ja tabletkami i skurcze ustaly...a trzymali mnie tak dlugo przez to cisnienie ktore w lozku bylo ok....caly czas bralam na obnizenie cisnienia tabletki...ale jak tylko zmierzyli mi przy badaniu znowu skakalo do 170 na 100...ale wczoraj na szczescie byl inny lekarz ktory nie zmierzyl mi cisnienia w trakcie badania i tylko dzieki temu moglam isc do domu...jest duze prawdopodobienstwo ze przez to cisnienie bede musiala miec cesarke...a dzieciatko moje jest juz glowka bardzo nisko i jest spore wedlug usg...ciekawe kiedy sie sypne.
08 kwietnia 2008   Komentarze (11)
< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 59 60 >
Gosik22 | Blogi