Zaległości:)
Czyli moj nowy fryz:
Wu chcialas zobaczyc ten zolty zakieciko-plaszczyk:
I Juleczka z kuzynką Zuzia i dziadkiem:
I kuzyni i kuzynki od strony meza, jeszcze 3 brakuje:
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Czyli moj nowy fryz:
Wu chcialas zobaczyc ten zolty zakieciko-plaszczyk:
I Juleczka z kuzynką Zuzia i dziadkiem:
I kuzyni i kuzynki od strony meza, jeszcze 3 brakuje:
dzisiaj przezylam, bo moje dziecko zaczelo sie dusic...a to bylo tak:najpierw zjadla swoje 120ml mleka, minelo pare minut cos zaczela marudzic jakby jej bylo malo, no to postanowilam jej dac syropku (na kolki dostaje taki slodki syrop)...podaje jej go taka malutka lyzeczka, no i pierwsza lyzeczka polknela ladnie syrop, druga zakrztuszenie...najpierw zaczela kaszlec, pozniej przestala kaszlec i oddychac, normalnie nie mogla oddychac, pozniej znow kaszel, wyzygala wiekszosc tego co zjadla, nawet nosem lecialo, ale wyzygala i dalej nie moze zlapac tchu, klepie ja nie wiem co robic, odwracam buzia do ziemi i z glowa nizej w koncu zlapala dech i zaczela plakac...normalnie masakra, tak sie wystraszylam, ze po wszystkim sie poplakalam...nie wiem ale chyba musze sie spytac lekarza co robic w takiej sytuacji jak dziecko sie zakrztusi i nie moze zlapac oddechu...to bylo straszne:(((
KOLKI...3 dni nie bylo i juz sie cieszylam, a tu dzisiaj zas:(Zalamac sie mozna:(
normlanie ostatnio na nic nie mam czasu.Moje dziecie jest tak absorbujace, ze szok...czasu zostaje mi tyle ze musze wybierac co zrobic poprasowac czy umyc podloge...blee.Poprostu julenka chce byc noszona i jak nie spi to caly czas trzeba sie nia zajmowac, sama to moze polezy 2 minuty.Ale dziecko juz sie zmienia, juz gaworzy, coraz wiecej sie usmiecha i jest coraz wieksza...moj skarb najdrozszy.A ja bylam u fryzjera i wstawie fotki ale narazie nie mam czasu.Wczoraj mielismy 3 rocznice slubu i bylismy w wesolym miasteczku, super bylo:)A Juleczka zostala z moja mama.
Mam nadzieje,ze juz pozegnalismy kolki bo od paru dni dajemy Julci bebilon comfort i teraz jesli boli ja brzuszek wieczorem to bez porownania mniej, bo juz sie tak nie wydziera, a dzis to wcale nie plakala...normalnie super:)
Wszedzieczytalam, ze dzieci zaczynaja sie juz swiadomie usmiechac po 6 tygodniu zycia, a Julia wczoraj skonczyla 8 i praktycznie sie nie usmiechala,tak jakby probowala ale ten jej usmiech to bylo tylko takie migniecie ustami, no i wlasnie wczoraj narzekalam, ze sie nie usmiecha.A dzis rano o 6 obudzila sie na jedzenie, jak pojadla zrobila kupe i ja przewinelam to kiedy siadalam z nia spowrotem na lozku obdarzyla mnie takim szerokim, dlugotrwajacym usmiechem...ale mialam radosc:))Moze to z tej okazji, ze dzis mija miesiac odkad ja mamy w domu:)