Nie wiem jak przetrwam najblizszy okres:(Moje dziecko to wrazliwiec, ktory na wszelkie zmiany chocby te najmniejsze reaguje histeria, krzykiem przeokropnym polaczonym z wierzganiem, napinaniem sie itp.A tu jak sie dzisiaj okazalo nasze dziecko w wiekszosci jest noszone nie tak jak powinno, na szczescie przynajmniej jedna pozycja okazala sie dobra ta ktora nam juz wczesniej inna rehabilitantka pokazywala, z tym, ze w niej dlugo Julii nie utrzymam a w innych wlasciwych jest krzyk, histeria itd...Poza tym spac i lezec tez ma w odpowiednich pozycjach, na boku nigdy nie chciala to nie zmuszalam (no moze kiedys juz dawno ale jej sie odwidzialo) a tu na bokach powinna spac tyle co na plecach i do tego trzeba odpowiednio podkladac walek, zeby byla dobrze ulozona, meczylam sie ponad godzine z ulozeniem jej w takiej pozycji jak trzeba na boku, zeby spala, probowalam nawet, zeby zasnela na plecach a pozniej przelozyc ja na bok, odrazu pobudka i wrzask i to byla normalnie straszna walka ktorej niestety nie moglam przegrac, a kilka razy juz sie zalamywalam i chcialam z domu uciekac:(W koncu wygralam ale musialam to odreagowac placzem:((Normalnie mam ochote to wszystko chrzanic i niech se dzecko spi jak chce byle bylo szczesliwe:(((Ale nie moge bo to dla jej dobra:((A cwiczonko przy ktorym jak to Pani powiedziala w domu napewno bedzie spokojna, no chyba w snach, nie ma szans na spokoj:(Takze mam za soba strasznie ciezki dzien, glowa mi peka od sluchania ciaglego placzu:(Serce tez peka:(a najgorsze jest to, ze jutrzejszy dzien lepszy nie bedzie:(
a jeszcze tesciowa: "a czemu ona tak placze", "pewnie jej niewygodnie"(no a jak kur...myslisz)"to moze inaczej ja chwyc"(spier...)Ledwo sie powstrzymuje, zeby jej nie przyfandzolic, tak mnie wkurza!!!!