cd. pecha
jak nie tesciowa to komputer mnie drazni....lazi tak wolno ze sie nie da...nie wiem co sie z nim stalo...nie dosc ze ledwo mam sile na chwile przed nim usiasc to godzine czekam az mi wlezie na strone
nie moglam sie wczoraj normalnie wykapac bo sie kurek z ciepla woda popsul i sie wogole nie dalo odkrecic cieplej wody do wanny...musialam miska napelnic wanne...mam nadzieje ze dzis moj maz cos zrobi z tym kurkiem...chyba trzeba baterie wymienic
pogoda sie zepsula:(
moj zoladek dalej nie daje mi zyc, boli jak nie wiem...czy moj organizm nie moglby sie wreszcie z laski swojej dostosowac do tej nowej sytuacji i przestac sie buntowac...no pytam sie...no...