mamy kolki:(
Od kilku dni tak kolo 23 do okolo 1 jest placz, a raczej wrzask, Julia sie prezy, napina i niestety nic jej nie pomaga, a tej nocy to juz wogole byla masakra wogole nie chciala spac, prawie caly czas plakala, tragedia.Nie powinnam nawet tak myslec,ale momentami mialam jej dosc, blagalam, zeby spala, a tu guzik...poprostu jak czlowiekowi sie tak chce spac to juz ma wszystkiego dosc.Klelam na moja bratowa i mialam ochote ja zabic, miala szczescie, ze nie bylo jej w poblizu, bo wiecie co ta idiotka zrobila, zostawilam jej wczoraj mala na jakies 2 godziny bo pojechalismy na zakupy (bylismy u rodzicow) a ona dala mojej coreczce swojego cyca i sie cieszyla, ze mala ladnie doila i dziwila czemu ode mnie nie chce, nawet sobie nie wyobrazacie jaka bylam na nia wsciekla, nigdy wiecej jej nie zostawie dziecka i do tego poczulam sie beznadziejna matka skoro od niej pila a ode mnie nie chce:((Normalnie nie mam na nic czasu, a sterta prasowania rosnie:(