Wczoraj bylam u lekarza i mam duzy powod do radosci i maly do zmartwienia.Do radosci to oczywiscie to co najwazniejsze czyli Juleczka rozwija sie prwaidlowo i nic zlego sie nie dzieje, wazy juz 768 g czyli tyle ile ja przytylam liczac od wagi ktora mialam na poczatku ciazy.Wierci sie i kopie intensywnie co, oprocz tego, ze sama to odczowam, bylo widac na badaniu, normalnie mala gimnastyczka kolano do czola itp.No a zmartwieniem jest fakt, ze mam anemie i dostalam dodatkowe tabletki, a poza tym musze zadbac o swoja diete i dostarczac organizmowi wiecej bialka, bo tez wyszlo niskie a lekarz powiedzial ze jak nie bede jesc bilaka to zaczne puchnac, no to niestety nie ma zmiluj sie, trzeba wreszcie zaczac jesc mieso i jeszcze warzywa straczkowe te produkty najwiecej bialka zawieraja, a mnie mieso w ciazy jakos nie podchodzi.....acha i znowu sie potwierdzilo, ze to faktycznie dziewczynka i nawet mamy to na zdjeciu:)