a glupiemu radosc....wszyscy mnie pocieszali w 2 trymestrze bedzie juz fajnie, ze mina mdlosci i ze wreszcie zaczne sie naprawde cieszyc ciaza...a guzik jak narazie z tego sie sprawdzilo, bo nadal nie moge prawie nic jesc, kompletnie nie mam apetytu, a jak zaczne cos jesc to po paru gryzach koniec bo czuje jakby moj zoladek sie przepelnil i kolejny gryz moze sie skonczyc tylko jednym....a jakas godzine temu tak strasznie mnie szarplo po zupie ze az mi nosem polecialo i teraz wszystko mnie boli, wysmarkalam od tej chwili juz 2 paczki chusteczek....nawet nie wiecie jak ja zazdroszcze kobietom jak czytam na forum, ktore sa na tym samym etapie ciazy i moga normalnie jesc, maja zachcianki, albo wrecz maja wilczy apetyt...a ja...kiedy wreszcie zjem normalny posilek???
wczoraj byli u nas znajomi, kumpel mojego meza z dziewczyna, fajnie bylo, milo i wreszcie jakies towarzystwo:))no i moj maz powiedzial, ze bedzie raczej synek, a ze troche wolal dziewczynke, na co kumpel, ze nastepna bedzie dziewczynka, na co ja, ze ciekawe bo jedynie jak P bedzie w ciazy bo ja sie na to drugi raz nie pisze, albo jak adoptujemy, co oni z entuzjazmem podchwycili i skonczylo sie na tym ze adoptujemy mulatke do tego 18 -latnia....faceci