koniec?
Nie bardzo juz mi sie chce pisac na blogu, nie mam za bardzo czasu i dlatego taka przerwa w pisaniu.
A co u nas?
Julcia rosnie i sie rozwija:)Wreszcie sa jakies widoczne postepy w rehabilitacji, ale mysle, ze wiecej w tym zaslugi mojej niz tych cwiczen z ktorych i tak wiekszosc nam przepada, bo albo Julcia chora, albo Pawel tak pracuje, ze nie da rady jechac, a tam tylko samochodem, a ja prawka nie mam.Ale co najwazniejsze postepy sa i lekarz powiedzial, ze przyposzcza, ze w styczniu juz zakonczymy rehabilitacje:D Julcia juz potrafi sama siedziec, ale nie potrafi sama usiasc, znaczy jak jej podam reke to sie podniesie, nie musze jej podciagac sama to robi, ale nie umie inaczej...za to jak ja wsadze do lozeczka to probuje sie podnosic do wstawanie, narazie udaje jej sie kleczec:)A raczkowanie...hmmm...podnosi sie do raczkowania ale przemieszczac sie w tej pozycji nie potrafi...Jest bardzo wesola, co mnie bardzo cieszy:)Zeby nadal dwa, za to pozostale chca wylezc i dokuczaja:(
Z kuzynka Zuzia:
na siedzaco: