Wreszcie jestesmy w domu:)
Juleczke wypisali wreszcie i jestesmy bardzo szczesliwi:)))I co ciekawe wypisali ja w koncu bez tego zakichanego usg bo nagle odkryli ameryke, ze ona przeciez miala usg robione na ojomie i nie trzeba go powtarzac i teraz nie wiem po jaka cholere ona tyle tam lezala.Jesli chodzi o wasze komentarze to powiem tak z opieki jaka Julcia miala na ojomie jestem zadowolona i im jestem wdzieczna, ze moje dziecko zyje i poki co (oby tak zostalo) jest zdrowe...ale jesli chodzi o ten szpital teraz to mnie wkurzali tam wszyscy, bo najpierw mowili, ze bedzie lezec tylko do momentu jak zacznie ladnie jesc, zaczela od razu a wyposcili ja po tygodniu bo niby musielismy czekac na usg ktorego w ostatecznosci nie bylo...jakies nieporozumienie jak dla mnie.A wczoraj pielegniarki omalo nie wykonczyly jednego chlopczyka bo im sie nie chcialo kolo niego robic...on musi byc odsysany a one robily to bardzo zadko az w koncu zmuszone byly wzywac do niego lekarza musieli podawac mu tlen i wogole bylo juz zle z nim, a lekarce sciemnialy ze co chwile go od sysaly....wrrrr