zapieprzamy
...ostro z robota od ranca takze juz mi sie nie chce...wiec oderwalam sie na chwile bo poki co mnie nie potrzebuja, oby jak najdluzej tak zostalo.i jak sie tak oderwalam to dalam zarcie psu i przy okazji podeszlam do swojego skalniaczka popatrzyc czy aby wszystkie roslinki sa na swoim miejscu czy moze moj czworonozny ogrodnik cos poprzestawial.i tak sobie patrze i patrze i czuje na sobie czyjs wzrok rozgladam sie a tu taka spora jaszczurka sie we mnie wpatruje....i tak chyba ze dwie minuty sie w siebie wpatrujemy az ona ucieka a za nia jeszcze jedna i jeszcze jedna....dwie pierwsze byly zielone podspodem a od gory brazowe a trzecia byla cala brazowa....i mialy wszystki duzo szczescia ze moj pies akurat jadl bo gdyby nie to to zostalyby zadeptane albo przynajmniej mocno wystraszone!!!
Dodaj komentarz