uparciuch!
Myslalam, ze pojedziemy dzis po buty na zime dla Julii...ale panienka oznajmila, ze ona jechac nie chce, najpierw prosilam, uzywalam roznych form przkupstwa...NIE,NIE,NIE!!!!!!!!!, przeszlam do grozb, ze bedzie cala zime w domu siedziec, ze ja bede lepic balwana i jezdzic na sankach, a ona nie,itp....w odpowiedzi:NIE!!!!!!!ja nie chce jechac po buty!!!!!!!!Na sile tez sie nie dalo jej ubrac, bo tak wrzeszczala i sie wykrecala, ze wymieklam:/
Poniewaz i tak musialam jechac cos zalatwic, to wzielam patyczka wielkosci jej stopy i sama kupilam jej te buty...ale nie powiem szlag mnie trafil i to kilkakrotnie!!!! na szczescie buty dobre, wiec oddawac nie musze:)
Po powrocie pytanie "Kupilas mi lizaka?" - A w zyciu!!!!!
Co ja mam zrobic z takim uparciuchem:/
Napisalam, ze pasuje mi czwartek :]
Sprobuje jeszcze raz na gg
w poniedzialek jedziemy na pogrzeb mojej prababci 240km w jedna strone wiec caly dzien nas nie bedzie...pasuje mi wtorek, albo czwartek
jak cos to pisz na gg 7456487...pisz nawet jak bede niedostepna, bo ja to przewaznie jestem niewidoczna
a poza tym to ona wcale sie przytulac nie che tylko chce, zebym byla obok, zreszta tak jak przez caly dzien...czasami to nie moge nawet bez niej wyjsc do ubikacji, tylko zabieram ze soba widownie, bo inaczej krzyczy pod drzwiami...wiec po takim intensywnym dniu z nia, czasami mam ochote na wieczor dla siebie:)
Dodaj komentarz