teściowa...
ostatnio wnerwia mnie na maksa.Wtraca sie we wszystko, wszystko komentujei oczywiscie wszystko "wie najlepiej".Juz nieraz jej mowilam, ze to moje dziecko ja podejmuje decyzje, P tez sie na nia wpienia nieraz jak mu mowi co ma robic. Jak nic sie nie zmieni a nie zapowiada sie to nie wiem co zrobie, probuje olewac jej gadanie, ale nie potrafie no, tak mnie drazni, ze nie potrafie, nie umie tak poscic mimo uszu tego co ona mowi do mnie, udawac, ze nic nie slyszalam choc tak byloby najlepiej....zazdroszcze P bo on tak potrafi...
do tego meczy mnie straszny katar, nos mam wielki, spuchniety, czerwony i czuje sie do bani...
poza tym cos mi sie przezdaje, ze Julcia zaczela zezowac i naszly mnie takie watpliwosci, czy aby te okulary dobrze dobrane byly i w najblizszym czasie dla wlasnego swietego spokoju udam sie z nia i przy okazji z soba do innej okulistki.Julcia ostatnimi czasy nauczyla sie dawac buziaki, a robi to z otwarta buzia i nieraz do tego wydaje dzwiek pierdzenia:)no i ku mojej radosci sama od siebie sie przytula, uwielbiam te czulosci:)dla takich chwil i dla jej smiechu warto zyc:)
Wspolczuje sytuacji z tesciowa. Ja swojej nie widuje i mam swiety spokoj. A wiem ze ciezko puszczac te wszystie uwagi mimo uszu
Dodaj komentarz