takie tam
Nie pamietam czy juz sie chwalilam, ze schudlam ostatnio 5,5 kg...bylam ma sie rozumiec na diecie, wcale latwo mi to nie przyszlo...a jeszcze przydaloby sie zrzucic, najgorszy to ten brzuch, a cwiczyc mi sie zupelnie nie chce:/
A poza tym wyczekuje okresu jak zbawienia, mam dostac 1 lipca. A wyczekuje tak bardzo bo 13.06 zaliczylismy wpadke z gumka, ktora pekla...nie wytrzymalam i w niedziele rano czyli wczoraj zrobilam test i wyszedl negatywnie i mam nadzieje, ze wynik jest prawdziwy, ze to nie bylo za wczesnie.
W srode tez jedziemy do Krakowa z Julcia na badanie biorezonansem magnetycznym w kierunku alergii...opinie o tym bardzo skrajne czyli jedni twierdza, ze to jakies tam czary mary, ktore wogole nie pomaga i wychodza bzdury, a inni, ze to super sprawa...a poniewaz ja juz glupieje przez ta Julci alergie to coz, zaryzykuje.
Poza tym nie wiem co myslec o Julci dziwnym zachowaniu...mianowicie co chwile, z byle powodu napina sie jakby kupe robila, tak z calych sil, wypina przy tym brzuszek,ktory robi sie twardy jak skala...i sama juz nie wiem czy sie martwic czy olac i samo jej minie, tylko, ze niestety ona robi tak coraz czesciej...szczegolnie jak cos chce a ja jej tego nie daje natychmiast, bo przeciez zaczekac sie nie da ani sekundy:(
Hmm, a moze Julcia tak z nerwow sie napina?
a ten biorezonans to jakaś ściema i wyrzucone pieniądze
Dodaj komentarz