kolejny atak i ja
Wczoraj rwa kulszowa przyatakowala z ogromna sila, nie moglam wyjsc z wanny, a lzy same lecialy z bolu, a juz mi odposcilo na pare dni, myslalam, ze to koniec...niestety:(Dzwonilam tez do tej szkoly rodzenia spytac czy sie nic nie zwolnilo i nic sie nie dowiedzialam bo babka ma urlop do poniedzialku...wszystkich czytajacych prosze o trzymanie kciukow zebym w poniedzialek uslyszala dobre dla siebie wiadomosci, czyli, ze cos sie zwolnilo i bede mogla chodzic na te zajecia.Wow ale zaczelo ciupac po szybach, chyba nawet snieg tez widze, no niezle....Przeziebienie nie chce mi odposcic i zaczynam sie troche martwic czy czasem nie przerodzilo sie w cos gorszego w koncu nie bralam praktycznie zadnych lekow i nie bylam u lekarza, w sumie to nie czuje sie jakos bardzo zle tylko poprostu ciagle mam zatkany glos, troche chrypie i czasem kaszle, oby jednak przeszlo wkrotce...a to aktualne fotki w moich smiesznych domowych gatkach:
no taaa....u Iwci cięcia herów przegapiłam.... lecę do archiwum.
ale zanim ochy i achy, to opierdol: przeziębiona, a z cycem na wierzchu lata! ramiona gołe, mój boszzz....... a za oknem snieg, mówisz? oj oj...
jak się ciesze, ze się pokazałaś, to pojęcia nie masz! tylko lekko niepocieszona jestem, ze brzuchola nie dałaś z profilu. kobiety w ciąży piękne są, nie? mimo, ze czasem chujowo się czują.
:* buziaki.
Dodaj komentarz