• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

taka sama

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • tu zaglądam
    • carnation
    • iwcia iwon
    • magicsunny
    • mama
    • martynia
    • rebel
    • rybniczanka
    • serducho
    • wzsm

Julia w innym szpitalu

Nie pisalam, bo kompletnie nie mialam czasu.Juleczke w poniedzialek przeniesli do innego szpitala, ktory jest bardzo blisko poprzedniego wiec niestety droge mamy taka sama, bo jak sie okazalo nie moge byc z nia non stop, ale od 10 do 19, na paliwo zbankrutujemy chyba bo maz musi teraz mnie zawozic i po mnie przyjezdzac, bo trudno, zeby 9 godzin siedzial na korytarzu, bo tutaj rowniez mozna do dziecka wchodzic pojedynczo.W pierwszy dzien pierwszy raz trzymalam moja coreczke na rekach i przytulalam, az sie poryczalam...teraz przynajmniej moge sie nia zajmowac, przytulac, nosic, przewijac, calowac...chociaz z tym noszeniem i przytulaniem to tak musze sie ograniczac do minimum, bo dzis mnie babka zbesztala jak ja trzymalam spiaca na rekach, ze ja tak naucze i w nocy pielegniarki beda mialy klopot...troche ja tez przystawiam do piersi i ladnie ssie, ale ja mam malutko pokarmu wiec i tak musi dostawac butelke.Dzisiaj miala miec robione usg glowki i mialam wielka nadzieje, ze w piatek czyli jutro wypisza ja do domu, a tu nagle jakas zmiana planow i mi ordynator mowi, ze w poniedzialek dopiero to usg.Pozniej w domu sie wyplakalam, bo tak liczylam ze juz bedzie w domu:(No ale postanowilam, ze jeszcze jutro zapytam czy bysmy nie mogli jej zabrac i przyjechac z nia w poniedzialek na to badanie...raczej marne szanse, zeby sie zgodzil ordynator, ale troszeczke sie ludze.Pewnie kolejny raz tu cos napisze dopiero jak juz ja bede miec w domu, oby jak najszybciej czyli jutro.

08 maja 2008   Komentarze (5)
carnation
09 maja 2008 o 19:46
dziekuje za haslo :) Na szybko nadrobilam zaleglosci na twoim blogu... trzymam kciuki za szybki powrot JUleczi do domu, bo gdzie jej bedzie lepiej jak nie we wlasnym lozeczku z mama i tata przy boku? Trzymajcie sie dzielnie!
iwcia-iwon
09 maja 2008 o 09:58
z jednej strony dobrze jakby z wami już byla ale znowu ją ciągać na badanie w poniedzialek - nabijanie km z malstwem to jednak niekoniecznie jest dobrym pomysłem... co do noszenia to pielęgniarki nie mają racji, to ze dziecko nie zglasza potrzeb niekoniecznie znaczy że ich nie ma tylko uczy się że nie ma sensu ich okazywać, beznadziejnie że nie możesz zostać z Julką na noc...
pozdrawiam i już niedługo...
Wu
09 maja 2008 o 09:16
trzymam kciuki. wciąż i bardzo mocno za to, zeby julka szybko byla z wami :)

pielęgniarki mają trochę racji z tym noszeniem na rękach. moze nie przyzwyczajać Julki w szpitalu, żeby niepotrzebnie nie płakala jak Ciebie nie będzie i piguły nie będą ją na rękach nosiły. ale ja sama nie jestem zwolenniczka "zimnego chowu" i powiem Tobie, ze Bandyta zasypial mi na rękach do momentu, kiedy skonczył rok swojego życia. a potem byl za ciężki i teraz kładę się obok niego kiedy zasypia. nie umiem inaczej, a wiem, ze to się kiedyś przecież skończy, więc teraz korzystam póki mogę. rozpieszczam, tulę, tulę tulę...!!

Gosia, patrzę w kalendarz i niedlugo minie miesiąc od kiedy Julka jest na świecie , a Ty dopiero teraz mozesz być tak blisko niej i .... jestes silna i.... jessssoo.... ja bym chyba nie dala rady. na szczęście już blizej konca tej szpitalnej przygody chyba, co??
buziaki.
mama-i-ja
09 maja 2008 o 08:42
czyli jest lepiej :) Bardzo się cieszę :)
sheryll
09 maja 2008 o 07:24
W takim razie czekam z niecierpliwością na kolejny wpis. A do piersi przystawiaj. Mleko popłynie rzeką. Ja też miałam niewiele pokarmu, ale że z Weroniki prawdziwy ssak to przyczyniła się do produkcji.

Dodaj komentarz

Gosik22 | Blogi